czwartek, 14 maja 2015

Sprawozdanie z wycieczki do oczyszalni ścieków


         23 marca brałem udział w wycieczce klasowej do oczyszczalni ścieków w Dąbrowie Górniczej.  
         Przyjechałem do szkoły jak zwykle o godzinie 8, ale nie miałem w tym dniu lekcji. Wyruszyłem wraz z moją klasą o godzinie 8:30 autokarem. Jechałem około 30 minut. 
Kiedy autokar się zatrzymał wysiadłem i z ulgą rozprostowałem nogi. Ustawiłem się z moim kolegą w parze i wówczas zauważyłem dużą stertę ziemi. Wszyscy się śmiali, że to sterta odpadów pościekowych. I mieli rację, bo kiedy przechodziłem obok tej góry zauważyłem tabliczkę z napisem „Osad pościekowy”.
 Najpierw udałem się z klasą do budynku głównego i zapoznałem się z przewodnikami. Następne podzielono nas na kilka grup. Ja i moja grupa zwiedziliśmy najpierw laboratorium, w którym badało się czystość wody. Pani pokazywała różne substancje szkodliwe oraz nieszkodliwe dla naszego zdrowia, skóry i życia. Mogłem powąchać te substancje i zrobić jeden eksperyment. Połączyłem ze sobą dwie ciecze: wodę i niebieski płyn. Wlałem je do szklanego cylinderka i wymieszałem dokładnie. Moje zaskoczenie było duże, bo niebieski płyn przeistoczył się w zielony gęsty glut. Nie miał on żadnego zapachu. Kiedy pracownicy laboratorium się odwrócili wsypałem do cylinderka pomarańczowy proszek, który leżał na stoliku. Nagle z cylinderka uniósł się niebieski dym. Zobaczyłem, że wszyscy zamarli w bezruchu, ale ja mogłem się normalnie poruszać. Rozejrzałem się wokoło i się trochę przestraszyłem. Z dymu wyłonił się Alladyn w niebieskiej czapce z daszkiem, który powiedział, że spełni moje trzy życzenia, ale muszę je przemyśleć i powiedzieć w ciągu trzech minut. Szybko zastanawiałem się, co wybrać, tak aby wszystkim było dobrze. Pierwszym życzeniem było, żeby moi rodzice odnosili coraz większe sukcesy. Drugim życzeniem było dostać nowy rower, a trzecim, żeby najbliższe wakacje były dla mnie najlepsze na świecie. Alladyn powiedział „ Twoje życzenia zostaną spełnione. Życzę miłego dnia!” i rozpłynął się w powietrzu. Dym w trzy sekundy wyparował, a moi przyjaciele wraz z innymi osobami wrócili do normalności. Nikt niczego nie zauważył.
Po zwiedzeniu laboratorium poszliśmy do niezbyt fajnego miejsca, gdzie cały czas mocno śmierdziało i nie dało się wytrzymać. Było to miejsce, gdzie oczyszczało się rury z odpadków komunalnych. Zatykałem nos, tak jak moi koledzy i przyglądałem się z co najmniej 3 metrów. Nikt nie chciał podejść bliżej, wcale się temu nie dziwię, ale i tak najgorsze było miejsce, które nazwałem z kolegami „rzeką odchodów”, ponieważ płynęło tam dużo kału.
Ostatnią atrakcją była gra podsumowująca wycieczkę. Chodziło w niej o to, żeby odpowiadać na pytania związane z oczyszczaniem wody. Ja i moja drużyna zdobyliśmy drugie miejsce, a pierwsze zdobyła drużyna Michała.
Wycieczka trwała do godziny 12, a o 12:30 wróciłem do szkoły autokarem. Zjadłem obiad i czekałem na tatę, aż mnie odbierze ze szkoły.
         Wycieczka bardzo mi się podobała, ponieważ mogłem poznać proces oczyszczania wody. To wcale nie jest takie łatwe i przyjemne, jak mi się wydawało. 
 
źródło: http://www.dabrowskie-wodociagi.pl/firma-w-obiektywie.aspx