Za siedmioma górami za siedmioma lasami leżała cudowna
kraina Tęczobór. Kraina była porośnięta tęczowymi lasami i panowały tam tylko
trzy pory roku: wiosna, lato i jesień. Rządziła nią królowa Wiktoria o przepięknej cerze, długich,
jasnych włosach i tęczowych oczach. Mieszkała ona w tęczowym pałacu położonym
na niewielkiej wysepce. Był on porośnięty różnokolorowymi kwiatami. Mury pałacu
były stworzone z kwiatów, fontanna na dziedzińcu tryskała kwiatami, a woda
pachniała konwaliami. Nawet łóżko królowej było oplecione kwiatami. Wszędzie
fruwały przepiękne motyle, skowronki, koliberki, a po koronach drzew skakały
rude wiewiórki z puszystymi ogonami. Nawet konie, na których jeździli
mieszkańcy Tęczoboru były kolorowe – białe, żółte i niebieskie.

Królowa Wiktoria była sierotą i mieszkałą ze złą macochą
Gertrudą. Macocha chciała być najpiękniejsza na świecie, dlatego pewnej nocy
rzuciła na wszystkich zły czar. Od tej pory wszyscy mieszkańcy Tęczoboru –
elfy, ludzie i krasnoludki mieli długie nosy.
Wyjątkiem była królowa Wiktoria, ponieważ jej tata przed
śmiercią rzucił na nią zaklęcie, które chroniło ją przed złymi mocami. Macocha
była wściekła i postanowiła, że zrobi wszystko, żeby pozbawić Wiktorię tronu.
Uknuła spisek z Wielkim Olbrzymem Gromosławem z Krainy Wiecznego Mrozu.
Gromosław miał uprowadzić Wiktorię do swojej lodowej krainy i uwięzić ją w
komnacie.
Pewnego dnia, gdy Wiktoria bawiła się w lesie z wiewiórkami
nagle zza pagórka wychylił się Olbrzym Gromosław i dmuchnął zimnym powietrzem.
W jednym ułamku sekundy cały las pokrył się grubą warstwą śniegu i lodu.
Wiktoria upadła i zemdlała z zimna, a
wiewiórki szybko uciekły, żeby zawiadomić wszystkich mieszkańców Tęczoboru o
strasznej tragedii. Wielkolud szybko podbiegł do królowej , aby ją podnieść i uprowadzić.
Kiedy miał ją już w rękach zamieniła się w białego łabędzia
i uciekła Gromosławowi. Poleciała do najbliższej wioski, aby się tam schronić.
Całe królestwo zostało pokryte lodem. Pałac królowej był
cały zaśnieżony, kwiaty zwiędły, motyle pochowały się w szczelinach, a konie
zamieniły się w brązowe osiołki. Gdy rozeszła się wieść, że królowa zniknęła
cały kraj zaczął poszukiwania. Wiewiórki skakały po drzewach i szukały królowej
z wysoka. Na poszukiwania wyruszyły krasnoludki na osiołkach. Były
przygnębione, ponieważ bardzo martwiły się o swoją ukochaną królową. Było im bardzo zimno, ponieważ nie były
przyzwyczajone do temperatury, która teraz panowała, ale nie martwiły się tym.

Wiewiórkom udało się przedostać na sąsiednią wyspę i
zaalarmować mieszkańców o zniknięciu królowej. Powiedziały, że królowa
zamieniła się w łabędzia i można ją rozpoznać po prawym złotym skrzydle.
Jednymi z mieszkańców byli Matylda i Eugeniusz. Mieli dwoje dzieci Bonifacego i
Klementynę. Mieszkali w lesie w ubogim domku z dziadkiem Salim. Żywili się
dobrami leśnymi: grzybami, żurawiną, malinami, jeżynami. Byli bardzo szczęśliwą
rodziną i nie przejmowali się tym, że są biedni.

Pewnego dnia, gdy Matylda i Eugeniusz z synem wrócili do
domu po zbieraniu grzybów zauważyli łabędzia ze złotym prawym skrzydłem. Od
razu przypomniały im się wiewiórki i ich opowieść. Wiedzieli, że to królowa,
ale nie wiedzieli jak jej pomóc. Postanowili wykorzystać czarodziejską miskę,
którą dostali od dobrej wróżki. Mogli użyć jej tylko raz w życiu i uważali, że
to jest odpowiedni moment. Miska ta potrafiła rozwiązać nawet najtrudniejszą
zagadkę. Wystarczyło nalać do niej wody, włożyć nogi, wypowiedzieć magiczne
zaklęcie i popatrzeć w dół.

Od razu miska pokazała sposób na odczarowanie królowej i
Tęczoboru. Wystarczyło pojechać do dobrej wiedźmy z Krainy Wiecznego Mrozu, by
dała tajny eliksir na pozbycie się olbrzyma i odczarowanie królowej. Tego
zadania podjął się Bonifacy. Pojechał do wiedźmy na osiołku. Droga była długa i
kręta. Było mu bardzo zimno, ale on się tym nie martwił, ponieważ od niego
zależały losy Tęczoboru. Bardzo chciał uratować Tęczobór i królową. Gdy
dojechał do dobrej wiedźmy ona dała mu magiczną miksturę i powiedziała:
- „ Masz tu kieliszek mojej tajemnej mikstury. Mają ją
nieliczne osoby. Nie możesz upuścić ani kropelki zanim dojedziesz do domu.
Musisz wrzucić do niej włos królowej Wiktorii, bo inaczej mikstura nie będzie
miała swoich właściwości”

Bonifacy całą drogę zastanawiał się jak zdobędzie włos
królowej, ponieważ królowa zamieniła się przecież w łabędzia. Gdy dojechał do
domu opowiedział wszystko rodzicom i królowej, która powiedziała, że mogą się
przecież udać do pałacu i zabrać włos z jej szczotki do włosów. Młodzieniec
został w domu z rodzicami, bo był wykończony podróżą, a dziadek z jego siostrą
Klementyną popłynęli łódką na wyspę, gdzie znajdował się pałac królowej. Ubrali
się ciepło, bo w Tęczoborze panowała sroga zima. Dziadek założył grubą czapkę,
na której usiadła mewa śmieszka i wskazywała drogę. Naprzeciwko niego usiadła
dziewczynka, która założyła kurtkę i rękawice. Pod pachą trzymała królową, żeby
nie zmarzła podczas podróży. Razem z nimi popłynął osiołek, żeby mogli szybciej
się przedostać do pałacu.

Kiedy dotarli do Tęczoboru, dziewczynka wskoczyła na osiołka
i szybko popędziła z królową do pałacu. Zabrały włos i wróciły do łódki. Po
powrocie do domu wrzucili do mikstury włos królowej i natychmiast dali jej do
wypicia. Po kilku sekundach łabędź zamienił się w królową.
Wiktoria była szczęśliwa i wróciła do Tęczoboru. Zauważyła,
że wszystko wróciło do normy: po śniegu śniegu nie było ani śladu. Ptaki znowu
zaczęły śpiewać, motyle znowu zaczęły fruwać, a kwiaty zaczęły wypuszczać
piękne kolorowe pąki. Powitały ją krasnoludki galopujące na tęczowych konikach.
Były bardzo szczęśliwe widząc swoją ukochaną królową całą i zdrową.
Nagle Wiktoria zauważyła w oddali parę starców. Krasnoludki
powiedziały, że wygoniły z królestwa złą macochę i olbrzyma Gromosława, który
zamienił się ślimakopodobnego stwora. Za karę musiał nosić na grzbiecie dom, a
zła macocha cierpiała na zimnoty, dlatego musiała cały czas zbierać chrust i
rozpalać ognisko.
Wiktoria była bardzo wdzięczna rodzinie Eugeniusza i
Matyldy. Powiedziała, że mogą zamieszkać razem z nią w jej pałacu. Oni jednak
woleli zostać na swojej wysepce, dlatego Wiktoria podarowała im nowe ubrania,
piękne namioty i obiecała, że już do końca życia nie będą biedni. Wszyscy żyli
długo i szczęśliwie.
KONIEC